Michael Zorc był jedną z ostatnich osób, która opuściła szatnię Borussii Dortmund po sobotnim, przegranym 1:3 spotkaniu w Gladbach. Dyrektor sportowy jest mocno zdenerwowany postawą drużyny. Po 13. przegranej w bieżącym sezonie były pomocnik nie omieszkał ostro skrytykować zawodników Dortmundu.

- Poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale jesteśmy jedynym zespołem grającym w poważnej europejskiej lidze, który trzy razy w przeciągu sezonu traci bramkę w pierwszej minucie meczu. To jakiś rekord świata - nie szczędzi sarkazmu Zorc.

Trzy bramki stracone w pierwszej minucie meczu to fatalna statystyka. Można jednak sprawić, by na papierze Borussia wyglądała jeszcze gorzej. Kiedy weźmiemy pod uwagę gole zainkasowane w pierwszych 5 minutach, Dortmund musi doliczyć sobie jeszcze dwa. W meczu przeciwko Werderowi Davie Selke trafił do siatki BVB już w 3. minucie. We Frankfurcie Alexander Meier pokonał Romana Weidenfellera pięć minut po gwizdku arbitra.

- To mówi samo za siebie. Jesteśmy zbyt ospali. Jednak przed meczem nie rozdzielamy między sobą tabletek nasennych - dodaje Zorc.

- Obecnie nie jesteśmy w stanie pokazać odpowiedniej wydajności w spotkaniach rozgrywanych co trzy dni. Brakuje nam koncentracji.

Koncentracja była kiedyś największą siłą Borussii Dortmund. Teraz to jej największa bolączka. Całe szczęście, że porażka w Gladbach nie osunęła Borussii w ligowej tabeli. Piłkarze trenera Kloppa tracą do miejsc gwarantujących grę w europejskich pucharach 6 punktów. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi również 6 oczek. Pół żartem, pół serio - ciężko być bardziej w środku tabeli.