Runda jesienna sezonu 1970/71 nie była dla Zabrzan szczególnie udana. Zaledwie 16 punktów w 13 meczach (I liga liczyła wówczas 14 drużyn, a za zwycięstwo przyznawano 2 punkty) i trzecie miejsce na półmetku rozgrywek nie satysfakcjonowało działaczy, piłkarzy i kibiców. Strata do przewodzącej w tabeli Legii wynosiła 6 punktów, co w zestawieniu z dobrze grającymi warszawiakami nie rokowało optymistycznie na wiosnę. Co prawda Górnik pokonał Legię u siebie 3:1, ale w zgodnej opinii środowiska piłkarskiego to właśnie warszawski zespół był kandydatem numer jeden do tytułu.
Trener Szusza optymistą
Odmienne zdanie miał jednak Ferenc Szusza, węgierski trener Górnika, który w czerwcu objął zespół po Michale Matyasie. Kiedy rozpoczął pracę w Zabrzu, stwierdził, że zespół jest przemęczony i należy tak poprowadzić drużynę aby z powrotem ustawić ją na właściwych torach. Dla niego wynik osiągnięty jesienią oznaczał, że przyjęta przezeń strategia jest prawidłowa i wiosną Górnik powinien pokazać na co naprawdę go stać. I na pewno wiedział co mówi, ponieważ wyniki listopadowych i grudniowych meczów Górnika w lidze, Pucharze Polski i Pucharze Europy Zdobywców Pucharów pokazały, że
zespół jest mocny.
Preludium rundy wiosennej stanowiły marcowe spotkania w PEZP zespołem Manchesteru City. Dwa rozegrane spotkania nie wyłoniły zwycięzcy, dopiero dodatkowy mecz przechyliły szalę na korzyść rywali. Ale nasi piłkarze pokazali grę, która napawała kibiców optymizmem. Wiosnę zaczęli od zwycięstw z Katowicami, Szombierkami i Ruchem. Dzięki temu wyprzedziliśmy w tabeli Chorzowian i zbliżyliśmy się do Legii, która nie miała tak udanego startu. Teraz różnica wynosiła tylko trzy punkty!
Stary wyga Szusza wiedział, co robi!
Muszą czuć nasz oddech na plecach
Legioniści tanio skóry sprzedać nie zamierzali. Prowadzeni ręką Edmunda Zientary zaczęli odzyskiwać skuteczność, ale widać było, ze zespół już nie prezentuje się tak pewnie jak jesienią. Górnik grał za to jak z nut. Nie tylko efektownie - do czego kibice zdążyli się już przyzwyczaić - ale i skutecznie. Zagłębie Sosnowiec odprawili z bagażem 5 goli, bytomską Polonię - czterech. W 23 kolejce Legia straciła komplet punktów w derbowym spotkaniu z broniącą się przed spadkiem Gwardią, natomiast Górnik zgarnął całą pulę, pokonując rzeszowską Stal, a to oznaczało, że na trzy kolejki przed końcem rozgrywek oba zespoły mają po 33 punkty!
Ale nikt nie miał wątpliwości, że mistrza poznamy już w następnej kolejce. 16 czerwca przy Łazienkowskiej Legia podejmowała Górnika!
Informacja ściśle tajna
Oba zespoły w skupieniu przygotowywały się do tego spotkania. Szkoleniowcy i piłkarze znali silne i słabsze strony rywali. Trudno więc było czymś szczególnym zaskoczyć. Ale w Zabrzu mieli jeden problem. Włodek Lubański był kontuzjowany. Sztab medyczny robił wszystko aby as atutowy Górnika odzyskał pełną sprawność, ale informacje optymistyczne nie były. Oczywiście ten fakt był skrzętnie ukrywany a w Warszawie trwały gorące dyskusje jak zabrzańskiego snajpera zneutralizować.
Godzina "zero" była coraz bliżej. Szkoleniowiec Legii szumnie zapowiadał, że interesuje go tylko zwycięstwo. Z kolei trener Szusza zachowywał kamienną twarz, choć nie krył pewnych obaw związanych z... pogodą. Jak mówił na łamach katowickiego "Sportu" - świetny technicznie zespół Górnika traci trochę ze swojej wartości na mokrej i śliskiej murawie, ale musimy iść za ciosem... Jesteśmy w bardzo dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, a stawka o jaką walczymy dostatecznie mobilizuje zawodników. Optymistycznie nastawiony był Jerzy Wilim który stwierdził: nie boję się twardej walki, wiem jak wielki ciężar ma ten mecz, ale jesteśmy dobrze przygotowani i mocno wierzę w końcowy sukces. Mecz sezonu transmitowany przez telewizję polską wyludnił ulice, a na długo przed rozpoczęciem spotkania na stadionie Legii nie było juz wolnych miejsc. Kiedy sędzia Kustoń z Poznania dał o godzinie 20.00 sygnał do rozpoczęcia meczu , 30 000 szczęśliwców, którym udało sie kupić bilety zaliczyło pierwszą niespodziankę. W jedenastce Górnika nie było Lubańskiego! Dr Korycki i dr Wąsik robili wszystko aby nasz snajper był w gotowości bojowej, jednak kontuzja okazała się poważniejsza i piłkarz pozostał w domu.
Triumf taktyki Szuszy
Kości zostały rzucone, przyłbice odkryte. Pozostało tylko grać, a wiec grajmy! Górnik zaczął ostrożnie, ale Legia również nie kwapiła się do ataku. Obaj trenerzy wiedzieli, że kluczem do sukcesu będzie opanowanie środka pola. Zabrzanie wolno wyprowadzali piłkę ze swojej strefy, po to aby w środku nadać akcjom mocne przyśpieszenie. I właśnie takie próby utwierdziły ich w przekonaniu, że to może być kluczem do sukcesu. Pierwsze 45 minut nie przyniosło goli ale kibice nie mogli być zawiedzeni poziomem gry. Jednak prawdziwe emocje zaczęły się w 52 minucie, kiedy to po takiej właśnie popisowej akcji Szaryński-Banaś-Wilim ten ostatni płaskim uderzeniem dał Górnikowi prowadzenie. Bramka zmienił oblicze gry. Teraz Legia musiała zaatakować. I faktycznie rozpoczął się okres przewagi gospodarzy. Górnicy kilkakrotnie znaleźli się w poważnych opałach, ale bramkarz Gomola był na miejscu. W 77 minucie tylko sobie znanym sposobem obronił mocny strzał Zygmunta z ośmiu metrów. Defensywna gra Górnika nie miała w sobie jednak nic z jednostronnej obrony. Akcje inicjowane z reguły przez Szołtysika absorbowały obrońców Legii. A konsekwencja w grze przyniosła w 88 minucie drugiego gola, którego strzelcem ponownie był Jerzy Wilim. Tym razem po zagraniu Banasia strzałem głową pokonał Grotyńskiego. Taktyka Ferenca Szuszy triumfowała.
Po tym spotkaniu nikt nie miał już wątpliwości, że mistrzem, pomimo dwóch kolejek pozostałych do zakończenia sezonu, zostanie Górnik. Po meczy trenerzy zgodnie stwierdzili, że obie drużyny dały z siebie wszystko. A obecny na trybunach Kazimierz Górski stwierdził, że był to triumf skuteczności. Najwyższe noty w zabrzańskim zespole otrzymali Wilim, Szołtysik i Gomola, który po latach tak wspomina ten mecz: Byliśmy bardzo zmobilizowani i wierzyliśmy w zwycięstwo. Nie ukrywam, ze miałem dobry dzień. Zawsze grało mi się bardzo dobrze w meczach o wysoką stawkę, przy komplecie publiczności. To dodatkowo motywuje.
Tydzień później po zwycięstwach nad ROW-em Rybnik i mielecką Stalą tytuł po trzech latach wrócił do Zabrza. Górnik wygrał ligę z przewagą pięciu punktów nad Legią! Wiosną zabrzanie w 13 spotkaniach zdobyli 23 punkty, notując tylko jedna porażkę i jeden remis! Ech...
A w zwycięskim spotkaniu zagrali: Gomola - Wraży, Oślizło, Gorgoń, Latocha (Szaryński) Wilczek, Kwaśny (Deja), Szołtysik, Skowronek, J. Wilim, Banaś.
Foto: Album "Górnik Zabrze - Dzieje Legendy"
gornikzabrze.pl
Lp | Drużyna | Punkty | Z. | R. | P. |
---|---|---|---|---|---|
1 | Śląsk Wrocław | 33 | 10 | 3 | 2 |
2 | Jagiellonia Białystok | 30 | 9 | 3 | 3 |
3 | Lech Poznań | 29 | 8 | 5 | 2 |
4 | Raków Częstochowa | 27 | 8 | 3 | 3 |
5 | Pogoń Szczecin | 26 | 8 | 2 | 5 |
6 | Legia Warszawa | 24 | 7 | 3 | 4 |
7 | Zagłębie Lubin | 21 | 6 | 3 | 6 |
8 | Górnik Zabrze | 19 | 5 | 4 | 6 |
9 | Radomiak Radom | 18 | 5 | 3 | 6 |
10 | Stal Mielec | 18 | 5 | 3 | 7 |
11 | Piast Gliwice | 17 | 2 | 11 | 2 |
12 | Warta Poznań | 17 | 4 | 5 | 6 |
13 | Korona Kielce | 16 | 3 | 7 | 4 |
14 | Widzew Łódź | 16 | 4 | 4 | 6 |
15 | Cracovia | 15 | 3 | 6 | 5 |
16 | Puszcza Niepołomice | 13 | 3 | 4 | 8 |
17 | Ruch Chorzów | 8 | 1 | 5 | 7 |
18 | ŁKS Łódź | 8 | 2 | 2 | 11 |