strony internetowe zabrze, gliwice

WĘGIERSCY TRENERZY GÓRNIKA (cz. 2): Janos Steiner - nowator

Po "brązie" zdobytym w sezonie 1958, który w Zabrzu przyjęto z rozczarowaniem, z klubem pożegnał się Zoltan Opata. Na jego miejsce zatrudniono kolejnego trenera znad Balatonu - Janosa Steinera. Była to chyba ostatnia decyzja jaka podjął ustępujący prezes Górnika - Eryk Porąbka, który - mało kto wie - otrzymał pierwszy w dziejach klubu tytułu honorowego prezesa.  Dlaczego właśnie Steiner, który w swojej ojczyźnie nie był jakoś specjalnie znany?  Może dlatego, że był... Węgrem.

Polubił Polskę

W naszym kraju Steiner bynajmniej nie był anonimową postacią.  Zdobył już mistrzostwo ligi z warszawską Legią (CWKS). Pracował również w Zawiszy Bydgoszcz i Wawelu Kraków a do Zabrza trafił z chorzowskiego Ruchu, gdzie trenował w sezonie 1958. To były dobre rekomendacje.     
Steiner urodził się 23 kwietnia 1908 roku w Budapeszcie. Jako piłkarz występował w zespołach Bastya Szeged, Kerulet Budapeszt i MTK Budapeszt. Grał też podobno w reprezentacji swego kraju. Po zakończeniu kariery zawodniczej skończył szkołę trenerską w Budapeszcie i rozpoczął pracę w klubie Vasas Budapeszt. Stamtąd trafił do Polski i to w naszym kraju zakończył przygodę z futbolem...

Oko trenera

W Legii (CWKS) trafił na zespół złożony ze świetnych piłkarzy (w zdecydowanej większości pochodzących ze Śląska). Tak dobrze zdołał ułożyć "wojskowych", że ci zdobyli w 1955 roku dublet - mistrzostwo i Puchar Polski. To właśnie w stołecznym klubie jego asystentem był Kazimierz Górski. Węgier miał intuicję do odkrywania talentów. To on stawiał na Lercha w Ruchu, forował Ernesta Pohla, do Legii ściągnął Lucjana Brychczego. Słynny przydomek "Kici" (po węgiersku "Mały") nadał Brychczemu właśnie Steiner. To u niego zadebiutował w Górniku niespełna 19-letni Erwin Wilczek i z miejsca stał się podstawowym graczem zespołu. Poza tym trochę "pomieszał" w ustawieniu Górnika i z prawoskrzydłowego Pohla zrobił łącznika, co tylko poprawiło grę Zabrzan.

Wymagający i lubiany

Z piłkarzami dogadywał się zabawną mieszanką języka niemieckiego, węgierskiego i polskiego. "Szibkie labda, duszo rucha, gut spiel, dobra robi gol, Epin, Kici, pikum pakum, Ernest szus, eins nul CWKS czy też Zuerst Legia jechacz do Bundesrepublik, potem... nach Amsterdam, Paris, London... Dann Madrid! Legia immer zwyczaenzacz... Janosz ist zufrieden, Herr Generale tesz, bo miecz duszo Geld" - i wszyscy wiedzieli o co chodzi! - Prowadził nowoczesne treningi, niezbyt długie, ale intensywne i urozmaicone. Stawiał na technikę i ćwiczenia z piłką.  O tych nieznanych dotąd nad Wisłą metodach treningowych (na wzór stosowanych przez sztab potężnego wówczas Honvédu Budapeszt) dawni podopieczni po latach wypowiadali się w samych superlatywach. Wspominano także jego otwartość, towarzyskość i pasję. Był lubiany przez piłkarzy, bardzo kontaktowy, niekonfliktowy. Jednocześnie jak coś powiedział, nie było dyskusji. Jeździł na Węgry, podpatrywał, robił notatki, a potem wszystko przekazywał swoim podopiecznym. A z Węgier przywoził również miejscowe specjały, salami i ostre kabanosy. Były jak znalazł na spotkania integracyjne, które tak lubił.  Nic dziwnego, że sezon 1959 przyniósł Górnikowi drugi tytuł mistrzowski. W 22 meczach Zabrzanie doznali tylko dwóch porażek!  To za czasów Steinera, będący w świetnej dyspozycji Górnik odniósł chyba rekordowe w historii klubu zwycięstwo - wygrał aż 27:0 w sparingu z Fortuną Głogówek!

Przedwczesna śmierć

W następnym sezonie Steiner przeniósł się do Chorzowa. Być może znaczenie miał fakt, że ten zatwardziały kawaler został w końcu w wieku 51 lat usidlony przez 34-letnią Chorzowiankę, sekretarkę pracującą w Ruchu z którą wziął ślub 14 listopada 1959 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego w Zabrzu. Niestety, szczęściem para młoda nie cieszyła sie długo... Pod koniec maja 1960 roku podczas towarzyskiego meczu chorzowian, Steiner miał atak wyrostka robaczkowego i został przewieziony do chorzowskiego szpitala. Szybko przeprowadzono operację i najdalej za tydzień miał opuścić szpital.  Niestety, szóstego czerwca 1960 roku na treningu gruchnęła wieść, że Steiner nie żyje. Miał zator w nodze, zmarł niemal na rękach lekarzy. To był szok dla całego środowiska. A jeszcze dzień przed śmiercią w rozmowie z piłkarzem Eugeniuszem Lerchem snuł plany o wyjeździe  na tournée do Australii, miał nowe pomysły...          
Pogrzeb na chorzowskim cmentarzu zgromadził tłumy, przy trumnie pojawiły się delegacje wielu klubów, najliczniej przybyli przedstawiciele Ruchu i Górnika. Przed konduktem, który przemaszerował ulicami Chorzowa, szła orkiestra Huty Batory. Rodzina zmarłego przywiozła woreczek z węgierską ziemią, na uroczystości zjawili się również przedstawiciele ambasady Węgier. Steinerowi postawiono efektowny nagrobek z piłką, w której środku świeciła się świeczka. Niestety, po grobie nie ma dziś już śladu, został zrównany z ziemią...

O tym, dlaczego był tak ceniony i szanowany w środowisku piłkarskim, niech świadczą te słowa wypowiedziane niespełna 3 miesiące przed śmiercią w dyskusji na temat polskiej piłki w redakcji "Sportu": " Nie mam wątpliwości, że Polska jest wielką kopalnią talentów piłkarskich i że przeciętny poziom indywidualny zawodnika pierwszej ligi jest tu bardzo dobry. Faktem jest jednak również, że różnica w poziomie między pierwszą a drugą ligą, a o trzeciej już nie mówiąc, jest zbyt duża. PZPN musi koniecznie przedsięwziąć jakieś kroki, aby w zaniedbanym terenie zabezpieczyć lepsze wzory i lepszych nauczycieli. (...) Jeśli ktoś nauczy się grać na jednej pozycji, to czuje się dobrze tylko w tej roli. A tymczasem powinien umieć grać swobodnie i dobrze na każdej pozycji. (...) Nowoczesny piłkarz musi umieć grać bez piłki. W tej dziedzinie mamy ciągle największe zaległości". To słowa aktualne do dzisiaj...

Janos Steiner ma największy w historii ligowych spotkań Górnika procent punktów możliwych do zdobycia!

autor: Marek Dziechciarz


Źródło: http://www.gornikzabrze.pl/aktualnosci/wydarzenia
 

Powrót do archiwum

gornikzabrze.pl


comments powered by Disqus
 
Reklama

Miejsce na Twój button,
napisz: deatrening@gmail.com
Ekstraklasa
Lp Drużyna Punkty Z. R. P.
1 Śląsk Wrocław 3310 32
2 Jagiellonia Białystok 309 33
3 Lech Poznań 298 52
4 Raków Częstochowa 278 33
5 Pogoń Szczecin 268 25
6 Legia Warszawa 247 34
7 Zagłębie Lubin 216 36
8 Górnik Zabrze 195 46
9 Radomiak Radom 185 36
10 Stal Mielec 185 37
11 Piast Gliwice 172 112
12 Warta Poznań 174 56
13 Korona Kielce 163 74
14 Widzew Łódź 164 46
15 Cracovia 153 65
16 Puszcza Niepołomice 133 48
17 Ruch Chorzów 81 57
18 ŁKS Łódź 82 211