strony internetowe zabrze, gliwice

Trzy kropki: Mecz z Watfordem

W imieniu AdamaR, TPK i Urzeda zapraszamy do zapoznania się z redaktorskimi, autorskimi „Trzema kropkami” po rozjechaniu Szerszeni z Watfordu. Artykuł może zawierać śladowe ilości hurraoptymizmu i innych pokrewnych emocji.

– O ogólnym przebiegu meczu… (AdamR)

Niedzielne poczynania the Reds chyba najlepiej opisuje sam wynik (6:1). Czerwoni szybko narzucili Szerszeniom swój rytm i doszczętnie rozbili ich defensywę. Łupem bramkowym podzielili się Mané (2), Coutinho, Firmino, Can, a także wchodzący z ławki Wijnaldum. Spotkanie na Anfield było prawdziwą ucztą dla sympatyków the Reds. Niezwykła dynamika, skrojone na miarę podania, a także precyzyjne strzały. Jedyne czego zabrakło to koncentracji w okolicach 70–80 minuty, kiedy to Watford pozbawił czystego konta Kariusa. Liverpool po raz kolejny pokazał wszystkie swoje ofensywne atuty i po pięknym widowisku może wygodnie rozsiąść się w fotelu lidera.

– O szalejącej ofensywie… (Urzed)

Atak naszej drużyny jest błyskawiczny, nie zna litości i jest bardzo skuteczny. Nasi zawodnicy jak najbardziej udowadniają, jak śpiewali kibice, że „gdyby Suárez jeszcze był z nami, to siedziałby na ławce”. Trudno w to nie wierzyć, widząc, jak nasza ofensywa rozrywa na strzępy obronę rywali. Mecze jak ten z Watfordem przypomina czasy SaS, ale te wspomnienia nie wiążą się już ze smutkiem i żalem, a z radością i porównaniami, że teraz, przy niezwykłej sile ognia, tracimy mniej bramek. Siła naszej szalejącej ofensywy jest to, że nie tylko formacja napadu sieje spustoszenia, a cała drużyna ma w tym udział, od obrony począwszy – w niedzielnym meczu tylko Karius nie był zagrożeniem w polu karnym Szerszeni.


– O paradach Kariusa… (Urzed)

Przyznajmy to szczerze – większość z nas ma przekonanie, że obecnie w Liverpoolu nie mamy bramkarza na jakiego nasz klub zasługuje. Mignolet i Karius wydają się klasowo zbliżeni do siebie, ale to nie jest to. Osobiście obawiałem się tego spotkania i interwencji Lorisa. Zdaje się, że treningi dedykowane Niemcowi przynoszą efekty, bo to co pokazał w ostatnim spotkaniu było tym, czego się od niego oczekuje – pewne i skuteczne interwencje. W końcu mogliśmy zobaczyć obrony i to na najwyższym poziomie. Szerszenie wystawiły naszego nowego golkipera na próbę, którą ten zdecydowanie zaliczył. Życzyłbym sobie i innym kibicom LFC, żeby Karius okazał się wreszcie bramkarzem godnym występów w koszulce Liverpoolu.

– O pierwszym w sezonie miejscu na szczycie tabeli… (TPK)

Jak nauczyła nas historia, należy do tego podchodzić z umiarkowanym, ale jednak optymizmem. Piłka nożna to gra mnóstwa zmiennych i na przestrzeni reszty sezonu wszystko może się jeszcze odwrócić do góry nogami – gramy jednak świetną piłkę, małymi kroczkami poprawiając kulejące elementy piłkarskiego rzemiosła i tego powinni się bać nasi rywale. Możemy grać jeszcze lepiej. I choć już (nie)raz marzenia fanów the Reds legły w gruzach, to tym razem jest nieco inaczej. Jesteśmy mocnymi kandydatami do tytułu nie tylko we własnych oczach, ale także w opinii wielu ludzi świata piłki, czasem i tych, którzy z Livepoolem mają niekoniecznie po drodze.


– O Lucasie wygrywającym rywalizację z Klavanem… (AdamR)

Nie ukrywam, że byłem nieco zaskoczony decyzją Kloppa, który pod nieobecność Lovrena postawił na mierzącego 179 cm Lucasa. Na ławce rezerwowych pojawił się z kolei sprowadzony z Bundesligi, wyższy o 7 cm Klavan. Ciężko jest porównywać dyspozycję obu zawodników, gdyż w tym sezonie nieczęsto widywaliśmy ich na murawie. Niemniejlepsze wrażenie moim zdaniem wywarł Klavan. Estończyk zaliczył kilka solidnych występów i nie popełnił rażących błędów. Lucas z kolei… podarował bramkę Vardy’emu, karnego (i gola) graczom WBA oraz dopuścił się kilku niepotrzebnych fauli w groźnych strefach boiska. To już dziewiąty sezon Brazylijczyka na Anfield, jednakże liczbę jego występów w roli stopera możemy policzyć na palcach jednej ręki. Przy ostatecznej ocenie jedyną niewiadomą wydaje się być tutaj dyspozycja obu zawodników na treningach, lecz czy tym razem okazała się decydującym czynnikiem?

– O odległym wciąż meczu z Southampton… (TPK)

Mimo niezbyt sprzyjającego terminarza Święci są na początku sezonu w przyzwoitej formie, zwłaszcza defensywnie – w jedenastu spotkaniach stracili tylko 10 goli… z tym że prawie wszystkie przypadły na mecze z drużynami z czołówki. Po dwa stracili w przegranych spotkaniach z Chelsea, Arsenalem i Manchesterem United, zremisowali także 1:1 z the Citizens. Przerwa reprezentacyjna nie powinna wpłynąć źle na naszych piłkarzy – są w świetnej formie, nie mamy napiętego terminarza. Oczywistym jest, że w naszej sytuacji chce się grać kolejny mecz jak najszybciej, „na wczoraj” dopisać w tabeli trzy punkty. Musimy być jednak cierpliwi i zaufać naszej drużynie, która w wypowiedziach dla mediów pokazuje pełen profesjonalizm, potwierdzony z resztą poczynaniami na boisku.

Źródło: http://www.lfc.pl/
 

Powrót do archiwum

lfc.pl piłka nożna


comments powered by Disqus
 
Reklama

Miejsce na Twój button,
napisz: deatrening@gmail.com
Ekstraklasa
Lp Drużyna Punkty Z. R. P.
1 Śląsk Wrocław 3310 32
2 Jagiellonia Białystok 309 33
3 Lech Poznań 298 52
4 Raków Częstochowa 278 33
5 Pogoń Szczecin 268 25
6 Legia Warszawa 247 34
7 Zagłębie Lubin 216 36
8 Górnik Zabrze 195 46
9 Radomiak Radom 185 36
10 Stal Mielec 185 37
11 Piast Gliwice 172 112
12 Warta Poznań 174 56
13 Korona Kielce 163 74
14 Widzew Łódź 164 46
15 Cracovia 153 65
16 Puszcza Niepołomice 133 48
17 Ruch Chorzów 81 57
18 ŁKS Łódź 82 211