Poniżej prezentujemy wypowiedzi niektórych uczestników wspomnieniowego spotkania w klubie, jak również przyjaciół śp. Krzysztofa Maja.

Dr Zygfryd Wawrzynek (honorowy prezes Górnika): - Ja go pamiętam jeszcze z czasów, jak grał w juniorach. To był facet, który miał zdolności organizacyjne wysokiej klasy. Chciałbym powiedzieć, że w całej historii Górnika to właśnie Krzysiek i Jan „Bolek” Niesyto to były wyjątkowe postacie. Oni byli całkowicie oddani klubowi. Dzisiaj jestem pod wrażeniem wystąpienia księdza Bogdana Redera, kapelana klubowego. Rzadko się zdarza tej klasy kazanie o sporcie, ludziach sportu. Ksiądz Bogdan godnie pożegnał Krzysztofa.

Jan Banaś (znakomity piłkarz Górnika i reprezentacji Polski): - To były uroczystości pogrzebowe zorganizowane z dużą klasą, na które Krzysztof w pełni sobie zasłużył. Tyle ludzi w kościele i na cmentarzu, którzy przyszli pożegnać zmarłego. On tak wcześnie nas opuścił, wielka szkoda! Zawsze miło go wspominam, on oddał serce klubowi. Był tytanem pracy, na każdym meczu się widywaliśmy. Taki młody człowiek, mój Boże...

Łukasz Madej (pomocnik Górnika): - To właśnie Krzysztof ściągnął mnie z Bełchatowa do Górnika za czasów Adama Nawałki. Jak dobrze grałem to Krzysztof zawsze się chwalił, że to on mnie sprowadził do Górnika. Właśnie Jemu zawdzięczałem to, że znalazłem się w Zabrzu. To był człowiek, który nikogo za drzwi nie wyrzucił. Jego gabinet zawsze był otwarty dla ludzi. To był taki Jan „Bolek” Niesyto naszych czasów. Świetnie powiedział w kazaniu ksiądz Bogdan Reder, że „Serce Górnika umarło”...

Zdzisław Kręcina (były sekretarz generalny PZPN): - Naprawdę brakuje mi słów, ciągle nie dociera to do mnie, że Jego już nie ma z nami. Poznaliśmy się jak Krzysiek zaczął działać w Górniku. Ja wtedy pracowałem w PZPN i mieliśmy stały kontakt. Był jednym z tych ludzi w piłce, dla którego nie było spraw nie do załatwienia.

Krzysztof Smulski (szef Wydziału Bezpieczeństwa Śląskiego ZPN): - Poznałem Go w Zabrzu, ale bardzo często widywaliśmy się na spotkaniach w PZPN. Od razu było widać, że to człowiek, który zna się na piłce. Główny kontakt z Górnikiem był właśnie poprzez Krzyśka. On zajmował się w Górniku wszystkim, każdy wiedział, że w Zabrzu to najważniejszy jest Krzysiek. Nie dzwoniłem do prezesów Górnika, oni się zmieniali, natomiast Krzysiek był zawsze na swoim stanowisku. Specjalizował się także w sprawach bezpieczeństwa, po derbach w Chorzowie, gdzie wykryto przed meczem ładunek pirotechniczny włączył się aktywnie w sprawy bezpieczeństwa. Takich ludzi nie ma już w piłce. Nigdy nie spodziewałem się, że będę na jego pogrzebie.

Ksiądz Bogdan Reder (klubowy kapelan Górnika): To był człowiek gołębiego serca, który zawsze miał czas dla kibiców, piłkarzy. Nikomu nie odmówił. Dla mnie bardzo ważne było to, bym mógł wygłosić kazanie w trakcie mszy świętej. Myślę, że oddałem w nim Krzyśka takiego jakim był naprawdę.

Łukasz Podolski (reprezentant Niemiec, przyjaciel Krzysztofa na twitterze): - Z przykrością przyjąłem wiadomość o śmierci Krzysztofa Maja. Zawsze będziesz w mej pamięci. Spoczywaj w spokoju Krzysiu!