Michał Koj: - W pierwszej połowie nie stwarzaliśmy sytuacji. Gdybyśmy wykorzystali to, co mieliśmy w drugiej połowie, to mecz mógł się inaczej potoczyć. Do tego ręka, którą raczej starałem się chować, bo zawodnik Miedzi piłkę zagrywał piłkę z bardzo niewielkiej odległości. Nie byłem w stanie nic więcej zrobić. Nie zrobiłem ruchu do piłki. Tak to wyglądało z mojej perspektywy. Sędzia miał pomoc VARu i ocenił to inaczej (...) Niestety zepsuliśmy dzisiaj Barbórkę. Należy podziękować kibicom za doping i walczyć dalej, bo sytuacja w tabeli nie jest ciekawa.

Kamil Zapolnik: - Nie ma co się oszukiwać, Miedź wygrała zasłużenie. Kompletnie nie realizowaliśmy tego co sobie założyliśmy, co trener nam nakreślił. Dzisiaj kibice mieli swoje święto, a my im to święto zepsuliśmy (...) Widzieliśmy po sobie, że te dwa ostatnie mecze nas podbudowały. Dobry zespół poznaje się po tym, że potrafi potwierdzić swoją dobrą formę, tym bardziej, że gramy u siebie przed własną publicznością. Wiedzieliśmy, że ten mecz jest bardzo ważny pod względem układu tabeli. Wypada tylko przeprosić kibiców i brać się do roboty, bo za tydzień mamy mecz z Arką.

Igor Angulo: - Czy Miedź nas zaskoczyła? Nie wydaje mi się. Najgorszą rzeczą dla nas był pierwszy gol. Myślę, że wpłynęło to na naszą pewność siebie. W drugiej połowie widziałem trochę zmęczony zespół i ciężko było odrobić straty. (...) Miedź grała swoją piłkę, dobrą dla nich. To było również dla nich ważne spotkanie, wygrali je. (...) Moja rola na boisku? Gram tak, żeby znaleźć swoją szansę, szukam miejsca w polu karnym. W końcu miałem tę swoją okazję, ale to nie wystarczyło.