Spodziewaliście się, że mecz z Wisłą będzie miał taki przebieg i już po godzinie gry będziecie prowadzili 4:0?

- Kiedy gramy u siebie, przed taką publicznością, zawsze oczekujemy, że mecz zakończy się naszym zwycięstwem. Z Wisłą zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Byliśmy skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty, dlatego zasłużenie zdobyliśmy trzy punkty.

W meczu z zespołem z Płocka zaliczył pan swojego drugiego hat-tricka w tej rundzie, a na koncie ma pan już 10 bramek. Gdzie tkwi tajemnica takiej skuteczności

- Faktycznie mam świetną rundę, co dotknę piłkę, to wpada do siatki. Ale raz jeszcze podkreślę, jak zawsze, staram się jak mogę pomóc drużynie, bo to jest najważniejsze. Ważniejsze niż zdobywane przeze mnie bramki.

Wspaniały był drugi gol w pana wykonaniu po uderzeniu z woleja. Wszystko było zaplanowane?

- Widziałem, że ich bramkarz wychodzi z bramki, więc postarałem się uderzyć z pierwszej piłki, bez przyjęcia. Szczęśliwie futbolówka znalazła drogę do siatki. To było ważne trafienie, które dało drużynie jeszcze więcej pewności siebie.

Ciąg dalszy rozmowy dostępny jest TUTAJ.