strony internetowe zabrze, gliwice

Kręte drogi Andrzeja Szarmacha

Mecz z gdyńską Arką to znakomita okazja aby przypomnieć kibicom sylwetkę wybitnego piłkarza Andrzeja Szarmacha, który właśnie z tego klubu trafił do Zabrza i to dzięki świetnej grze w barwach Górnika wypłynął na szerokie wody i stał się piłkarzem światowego formatu.

Sezon 1971/72 zakończył się zdobyciem po raz dziesiąty tytułu Mistrza Polski dla naszego klubu. Górnik dysponował naprawdę mocnym zespołem, ale lata biegły nieubłaganie i kilku piłkarzy zbliżało się już do kresu swojej kariery. Aby myśleć o dalszych sukcesach trzeba było szukać następców. I to takich, którzy mogliby godnie zastąpić starych mistrzów.   

Talent z Wybrzeża
Andrzej Szarmach nie był anonimowym piłkarzem. Urodzony w 1950 roku, pierwsze kroki stawiał w gdańskiej Polonii, skąd po dwóch sezonach przeszedł do sąsiedniego Stoczniowca. Tam pograł tylko rok i jesienią 1971 roku został piłkarzem II-ligowej (odpowiednik dzisiejszej I ligi) Arki Gdynia.  Tam z piętnastoma golami zdobył koronę króla strzelców i latem 1972 roku zameldował się w Zabrzu. To Antoni Brzeżańczyk, ówczesny trener Górnika był głównym autorem tego transferu. Zdecydowanie twierdził,  że ten piłkarz powinien być dużym wzmocnieniem Mistrzów Polski.  Nowy nabytek zadebiutował w trzeciej kolejce sezonu 1972/73 w ataku, grając obok Włodzimierza Lubańskiego i Jana Banasia! Już w następnym meczu zdobył swoją pierwszą bramkę i coraz częściej wpisywał sie na listę strzelców.

Start do wielkiej kariery  
Niestety, sezon 1972/73 Górnik zakończył dopiero na czwartym miejscu, najgorszym od 16 lat (!). Jednym z powodów była na pewno słaba skuteczność . Zabrzanie w 28 meczach strzelili zaledwie23 gole - z tego 10 zdobył Szarmach. To zwróciło uwagę Kazimierza Górskiego, który zabrał piłkarza na tournee pierwszej reprezentacji po Ameryce północnej  w sierpniu   1973  roku.   Piłkarz na pewno nie zawiódł, jednak potem w meczach o punkty na pozycji środkowego napastnika występował Domarski. Piłkarz jednak "gra swoje". W Zabrzu świetnie udało mu się zastąpić kontuzjowanego Lubańskiego, ponownie uzyskał 10 trafień, stając sie drugi raz z rzędu najskuteczniejszych piłkarzem "trójkolorowych" i to w dużej mierze dzięki niemu Górnik wrócił na podium, zdobywając wicemistrzostwo ligi.

Mundial 1974         
Pomimo tego, że od amerykańskiego tournee aż do wyjazdu na Mistrzostwa Świata do Niemiec reprezentacja rozegrała 7 spotkań, Szarmach zagrał tylko raz  i to wchodząc z ławki.  Kazimierz Górski ustalając wyjściową jedenastkę na pierwszy mecz mundialu z Argentyną postawił jednak na niego. I piłkarz wspaniale się odwdzięczył, strzelając ważnego gola na 2:0. W następnym meczu z Haiti trzykrotnie "dziurawił" siatkę Francliona. Kolejny mecz - tym razem z Włochami i być może najpiękniejsza bramka tamtych mistrzostw. Po zagraniu Kasperczaka w pole karne wbiegł Szarmach,  wyskoczył jak na sprężynie, nie pomogła asysta Moriniego, piłkarz strzelił głową, tak jak to on potrafił - mocno i precyzyjnie. Dino Zoff był bezradny. W meczu ze Szwecją gola nie strzelił, ale to on wywalczył beznadziejną, prawie autową piłkę, którą zdołał podać do Laty, a ten pokonał szwedzkiego bramkarza. Kolejny pojedynek - tym razem z Jugosławią, był właściwie meczem o podium. Rywale nie przebierali w środkach. To po brutalnym faulu Karasiego na Szarmachu gola z karnego zdobył Deyna. Polska wygrała, jednak zbyt poobijany piłkarz Górnika nie był w stanie zagrać przeciwko gospodarzom - zespołowi RFN. Po porażce 0:1, naszej reprezentacji pozostał pojedynek o  III miejsce z Brazylią. Szarmach jak zawsze dał z siebie wszystko, choć nie był jeszcze w pełni sił po urazie. Nasza reprezentacja wyszła z pojedynku zwycięsko a piłkarz z pięcioma zdobytymi golami został wicekrólem strzelców, ustępując tylko Lacie, który na koncie miał dwa trafienia więcej.

Ligowa rzeczywistość    
Gdyby to były inne czasy, Szarmach i inni piłkarze "srebrnej" drużyny, już nie wróciliby na ligowe boiska. Niestety - socjalizm nie przewidywał zawodu "piłkarz" i za granicę można było wyjechać dopiero na tzw. piłkarską emeryturę - po ukończeniu trzydziestego roku życia.       W ten sposób kibice mogli emocjonować się rozgrywkami ligowymi w udziałem największych gwiazd polskiej piłki. Jednak z Górnika odeszło kilku świetnych piłkarzy ze względu na wiek, a następcy byli zbyt słabi, aby zespół wrócił do dawnej świetności. Siódme miejsce w sezonie 1974/75 i dziewiąte w sezonie 1975/76 nie zadawalały nikogo. Szarmach mógł czuć pewną frustrację.  Z dawnego składu pozostał jeszcze Gorgoń, Szołtysik i Deja i nie bardzo było z kim pograć.    

Feralny powrót      
W czerwcu 1975 r. piłkarze Górnika wracali pociągiem z Francji, z Valenciennes. To właśnie wtedy zaczęła się "sprawa Szarmacha". Podeprę się tutaj relacją  red. Wągrodzkiego, który na bieżąco relacjonował tamte wydarzenia na łamach "Sportowca".  Piłkarz i działacz klubowy stali na korytarzu i wymieniali poglądy na temat - powiedzmy - jakości pewnych cech charakteru rozmówcy. Zdecydowanie nie były to komplementy. Po jakimś czasie nastąpiły zmiany w zarządzie klubu i ów działacz przestał pełnić obowiązki kierownika drużyny. Został wiceprezesem ds. wychowawczych. Potem zaczęły sie tzw. wojny słowne pomiędzy piłkarzem a trenerem Gajewskim, które musiał ponoć rozładowywać sam Kazimierz Górski. Ale po tym wszystkim Szarmach oświadczył, że w Górniku już  grac nie będzie. I przed olimpiadą w Montrealu, na której nasza reprezentacja zdobyła II miejsce, Szarmach napisał do klubu  podanie o zwolnienie. Nowym klubem piłkarza miała być mielecka Stal. W Zabrzu podniesiono alarm, oskarżając mielczan o tzw. kaperownictwo, tamtejsi działacze odpierali zarzuty, tłumacząc, ze chodzi im o wzmocnienie zespołu. Duże znaczenie miał fakt, że w Mielcu grał przyjaciel Szarmacha - jeszcze z młodzieżówki - Grzegorz Lato, z którym piłkarz miał świetne relacje zarówno na boisku i poza nim. No i to Stal była aktualnym Mistrzem Polski i wtedy zespołem zdecydowanie mocniejszym kadrowo niż Górnik. był  jeszcze trzeci aspekt: piłkarz zmieniając Zabrze na Mielec na pewno na tym nie stracił. Ale takie były i są prawa rynku. Górnik nie chciał pogodzić się z faktami i zażądał karencji dla Szarmacha. Jednak udało się w końcu dojść do porozumienia i zawodnik stał się oficjalnie piłkarzem Stali. Tą sprawą żyła wówczas cała piłkarska Polska. I twierdzę, że był to najbardziej spektakularny transfer w historii polskiej piłki. W końcu bohaterem był wicekról strzelców mistrzostw świata! Dwa sezony później Górnik na rok spadł z ligi. Natomiast Szarmach ze Stalą specjalnych sukcesów nie odnosił. Ot, zespół środka tabeli. To zastanawiające, patrząc na potencjał piłkarzy jacy tam wtedy występowali. W reprezentacji  Szarmach był cały czas mocnym punktem. Co prawda w Argentynie w 1978 roku Polska zajęła 5-6 miejsce, co przyjęto w kraju z rozczarowaniem a nasz bohater tylko raz trafił do siatki rywali w meczu z Peru. 

Niepotrzebny?
Po argentyńskim mundialu reprezentację objął Ryszard Kulesza i Szarmach wypadł z kadry. W Mielcu dalej imponował skutecznością, jednak to dla Kuleszy było za mało..?  Trener bardzo mocno eksperymentował z zestawieniem linii  ataku i  ten sposób kolejnych osiemnaście spotkań reprezentacji Szarmach mógł obejrzeć na ekranie telewizora.  Do składu wrócił po dwudziestu dwóch miesiącach w towarzyskim meczu z Włochami (2:2), w którym przypomniał o sobie jednym z goli. Potem zaliczył jeszcze dwa spotkania i znowu wypadł na kolejne jedenaście. Przypomniał sobie o nim dopiero po roku nowy szkoleniowiec - Antoni Piechniczek. Wtedy nasz bohater nie grał już w polskiej lidze.

Na zachód  
Jesienią 1980 roku Szarmach skończył 30 lat i mógł kontynuować karierę na zachodzie. Trafił do Francji do niewielkiego klubu AJ Auxerre. Tam miał zastąpić kończącego karierę Józefa Klose (ojca Mirosława). W ligowym debiucie 23 listopada 1980 roku w 25 minucie meczu z Olympique Lyon (2:2) zdobył gola na 1:0. Jego forma i pozycja w zespole rosły. W spotkaniu z prowadzonym przez byłego kolegę z reprezentacji Henryka Kasperczaka Metz (4:2) zaliczył hat-tricka. Polak był niezastąpiony w ataku. Zyskiwał uznanie trenera Rouxa i kibiców. Przez pół dekady był postrachem bramkarzy i obrońców w Ligue 1.  To on wprowadzał so zespołu późniejszą gwiazdę - Erica Cantonę.  W pierwszym sezonie gry w Auxerre Szarmach w dwudziestu meczach zdobył 16 goli. To robiło wrażenie, także na Piechniczku, który powołał piłkarza na arcyważne spotkanie eliminacyjne z zespołem NRD.

Trzeci mundial      
Polska wygrała swoją grupę eliminacyjną i po raz trzeci z rzędu zakwalifikowała sie do finałów mistrzostw świata. Szarmach pojechał do Hiszpanii jako najlepszy obcokrajowiec i  wicekról strzelców ligi francuskiej - zdobył 24 gole w 32 spotkaniach. O takim napastniku marzył każdy trener. Tymczasem Piechniczek miał inną koncepcję. W drugim spotkaniu mistrzostw Szarmach wszedł z ławki w miejsce kontuzjowanego Iwana. To był jego pierwszy mecz na turnieju. W siódmym i zarazem ostatnim zagrał po raz drugi, tym razem od początku. To był mecz o trzecie miejsce z Francją. Po efektownym golu na 1:1, piłkarz nie okazywał radości... Miał prawo być rozżalony, w przegranym półfinale z Włochami nie mógł zagrać Boniek a Szarmach był w dobrej formie, Włosi czuli przed nim respekt.  Oficjalnie nie pasował Piechniczkowi do koncepcji, nieoficjalnie - podobno o tym, że był tylko rezerwowym zadecydowali towarzysze w Warszawie. Rok 1982, w kraju stan wojenny, piłkarz grający we Francji...życie...

Francja
To był jego ostatni występ w koszulce z białym orłem.  Pomimo, że w dwóch kolejnych sezonach ponownie został drugim strzelcem ligi francuskiej, trenerzy reprezentacji nie byli zainteresowani skorzystaniem z usług piłkarza. W 1985 roku po czterech i pół sezonu gry w koszulce AJ Auxerre i zdobyciu 94 goli w lidze, myślał o zakończeniu kariery. Jednak na horyzoncie pojawił sie prezes II-ligowego En Avant Guingamp, namówił Szarmacha do kontynuowania kariery a ten w ciągu dwóch sezonów gry zdobył dla klubu 33 gole!  Potem był jeszcze III-ligowy Clermont Foot Auvergne, wówczas piłkarz uczęszczał już na kurs trenerski, no i został w tym klubie grającym trenerem. Zespół awansował do II ligi a Szarmach został królem strzelców! Na tym zakończył swoje występy na boisku i zajął się wyłącznie pracą trenerską. Niestety, w następnym sezonie jego klub splajtował. Później prowadził jeszcze kilka klubów francuskich a w 1998 roku trafił do Zagłębia Lubin. Tam była szansa na stworzenie fajnego zespołu, lecz trudno było dogadać się z działaczami. Po tej przygodzie powrócił do Francji, gdzie na stałe mieszka z rodziną. Ale dosyć często przyjeżdża do kraju. I wtedy możemy go spotkać na meczach naszego zespołu.    

Andrzej Szarmach był piłkarzem wybitnym, jednym z najlepszych w historii polskiego futbolu. Zdobył w lidze polskiej 109 goli, we Francji 94 (tylko w I lidze). Do tego 32 gole w 61 meczach reprezentacji. W swoim sportowym dorobku dwukrotnie był piłkarzem III drużyny świata (1974 i 1982) i raz wicemistrzem olimpijskim.  Co ciekawe, pomimo gry w dobrych zespołach, nigdy nie udało mu się zdobyć zdobyć żadnego klubowego trofeum...       

Marek Dziechciarz 


Źródło: http://www.gornikzabrze.pl/aktualnosci/wydarzenia
 

Powrót do archiwum

gornikzabrze.pl


comments powered by Disqus
 
Reklama

Miejsce na Twój button,
napisz: deatrening@gmail.com
Ekstraklasa
Lp Drużyna Punkty Z. R. P.
1 Śląsk Wrocław 3310 32
2 Jagiellonia Białystok 309 33
3 Lech Poznań 298 52
4 Raków Częstochowa 278 33
5 Pogoń Szczecin 268 25
6 Legia Warszawa 247 34
7 Zagłębie Lubin 216 36
8 Górnik Zabrze 195 46
9 Radomiak Radom 185 36
10 Stal Mielec 185 37
11 Piast Gliwice 172 112
12 Warta Poznań 174 56
13 Korona Kielce 163 74
14 Widzew Łódź 164 46
15 Cracovia 153 65
16 Puszcza Niepołomice 133 48
17 Ruch Chorzów 81 57
18 ŁKS Łódź 82 211