Mark Hughes wierzy, że jego drużyna jest w stanie zniweczyć plany Jurgena Kloppa o zdobyciu trofeum. Gdy zostały wyłonione pary półfinałowe, drużyna z Anfield wyglądała na zdecydowanych faworytów w marszu po finał na Wembley, lecz obecnie sytuacja uległa zmianie.

Podczas gruntownego spadku formy The Reds, Stoke pokonało na Britannia Stadium zarówno Manchester City, jak i Manchester United. Pomimo ostatniej porażki the Potters z drużyną WBA (1:2), trener pokonanej drużyny pozostaje optymistycznie nastawiony, między innymi dlatego, że po meczu czerwona kartka Geoffa Camerona została anulowana.

- To dobry czas na spotkanie z Liverpoolem, ponieważ jestem pewny otrzymania dużej wrzawy na własnym stadionie. Kibice wiedzą jak ważne jest to spotkanie, dlatego tłumnie pojawią się na meczu, a drużyna powinna im się odwdzięczyć dobrym występem. Z drugiej strony piłkarze będą musieli poradzić sobie z ogromną presją jaką wywołają zgromadzeni fani - przyznał Hughes.

- Ten mecz to ogromna szansa. Jeżeli moja drużyna zagra dobre spotkanie u siebie, będzie mogła się zadowolić remisem na wyjeździe. Mamy potencjał aby to uczynić, ponieważ obecnie świetnie radzimy sobie u siebie i nawet wyśmienite drużyny, do jakich zalicza się Liverpool, muszą tu dawać z siebie wszystko - dodał Hughes.

Niemiecki szkoleniowiec the Reds według Hughesa jeszcze się uczy wymagań angielskiej piłki. Warta docenienia jest jego pozytywna osobowość, oraz ciągły uśmiech na twarzy.

- Jurgen Klopp osiągnął już wiele sukcesów w Europie i z pewnością będzie chciał je kontynuować w Anglii, co tylko pokazuje, że był najlepszym spośród dostępnych trenerów dla drużyny z Anfield. Obecna sytuacja różni się od tej z poprzedniego klubu, lecz menedżer The Reds jest inteligentnym człowiekiem i uczy się czegoś nowego po każdym kolejnym spotkaniu.