Górnicy bardzo udanie zakończyli niełatwy sezon. Ponownie świetnie zagrali poza Zabrzem, pewnie wygrywając w Kielcach. Młodzieżowy reprezentant Polski w krótkich, żołnierskich słowach, podsumował mecz w Kielcach: - Naturalnie bardzo cieszy nas wygrana w tym meczu. Szkoda tylko, że u siebie nie potrafiliśmy tak wygrywać. Myślę jednak, że pokazaliśmy nasz charakter. Graliśmy bardzo konsekwentnie w obronie, jednocześnie wyprowadzając akcje, które w końcu przyniosły efekt. Stąd ta wygrana.

Niejeden kibic, czytając przed meczem skład Górnika, zastanawiał się w jaki sposób trener Marcin Brosz ustawi zespół: - Rzeczywiście zagraliśmy inaczej niż zwykle. Zaczęliśmy trójką obrońców. Ja z Adamem (Arnansonem – red.) zagraliśmy na wahadle. Po kontuzji Adama przeszliśmy na poprzedni system z czwórką obrońców. Jak mi się grało w tym ustawieniu? Z początku było trochę ciężko się odnaleźć, ale myślę, że z minuty na minutę było coraz lepiej. Słowa Adriana potwierdzają statystyki. To właśnie Gryszkiewicz był najwięcej biegającym piłkarzem meczu. Osiągnął dystans 10,78 km.

Ostatni gwizdek sędziego Szczecha we wczorajszym meczu z Koroną dla zdecydowanej większości piłkarzy Górnika oznacza urlop i odpoczynek. Nie dla Adriana. Jak wiemy utalentowany 19-latek został w ubiegłym tygodniu powołany do reprezentacji U-20 na Mistrzostwa Świata, które w przyszłym tygodniu rozpoczynają się w Polsce: - Jadę prosto do Łodzi. W czwartek pierwszy mecz z Kolumbią. Więc ciężkiej pracy ciąg dalszy. Gra w klubie jest bardzo ważna, by być dobrze przygotowanym do meczów kadry. Mi to się udało. Ostatnio grałem regularnie i jestem w rytmie. Pozostaje mi mieć nadzieję, że będę grał - kończy z wiarą Adrian Gryszkiewicz.

POWODZENIA!