Dobra gra i okazje bramkowe w drugiej połowy nie wystarczyły Zabrzanom do zdobycia kompletu punktów. Czy po tym spotkaniu pozostanie niedosyt?: – Remis jest rozczarowaniem. W pierwszej połowie Arka praktycznie nie istniała, mogliśmy ich dobić drugą bramką i grałoby się nam dużo łatwiej. W drugiej połowie Arka się otworzyła, ale popełnialiśmy głupie faule w środku pola i znów straciliśmy gola po strzale z dystansu, co spowodowało, że musieliśmy gonić wynik – ocenił na gorąco Adam Wolniewicz.

W 80. minucie w polu karnym Górnika doszło do pojedynku pomiędzy Adamem, a Mateuszem Młyńskim. Skrzydłowy Arki upadł na murawę, a sędzia Łukasz Szczech wskazał na „wapno”. Jak widział tę sytuację sam zainteresowany?: – Wystraszyłem się i od razu poczułem, że to jest karny. Na szczęście pomógł mi system VAR, który zadziałał w tej sytuacji.

Górnicy do ostatnich sekund walczyli o przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Nie było widać w ich grze zmęczenia dobiegającą już końca rundą jesienną: – Ciężko trenujemy i wiemy, że jesteśmy dobrze przygotowani. Biegamy dużo, ale mamy świadomość, że w końcówce nie zabraknie nam sił i dalej będziemy naciskać rywala. Niestety brakuje tych punktów. Staramy się, jak możemy. Chcemy wygrywać, ale tracąc gole w takich sytuacjach, ciężko będzie nam punktować – kończy obrońca „Trójkolorowych”.