strony internetowe zabrze, gliwice

Pojedynek z przeszłości: Dawno temu w Krakowie

Jutro Górnik zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Tradycyjnie przed meczami przypominamy wybrane pojedynki  przeszłości. Dziś wracamy aż do 1955 roku. 

Cel na sezon 1955 był prosty – awans do pierwszej ligi. To co nie udało się rok wcześniej teraz miało przybrać realny wymiar. Górnik dysponował dobrym zespołem, który przed sezonem wzmocnili Marian Olejnik, Ewald Wiśniowski i Edward Jankowski a Augustyn Dziwisz zastąpił na stanowisku trenera - Gerarda Wodarza. 

Mecz o cztery punkty

Głównymi rywalami zabrzańskiego teamu w drodze do awansu były ekipy Odry Opole i Cracovii. To właśnie „pasy” miały być w najbliższej, szesnastej kolejce rywalami naszego zespołu. Na jedenaście kolejek przed zakończeniem rozgrywek liderem była Odra, mając na koncie 26 punktów, a o cztery ”oczka” mniej zapisano na koncie niedzielnych rywali. To miał być mecz z tych za cztery punkty, bowiem wygrana pozwoliłaby jednemu z kandydatów do awansu nieco oderwać się od bezpośredniego rywala. W rundzie wiosennej w Zabrzu 2:0 wygrał Górnik. Było to jednocześnie pierwsze w historii oficjalne spotkaniu obydwu ekip. Teraz „trójkolorowi” mieli rozpocząć pisanie historii na boisku rywali.

Kibice dopisali

We wrześniowe, ciepłe, niedzielne popołudnie na obiekcie gospodarzy zjawiło się aż piętnaście tysięcy spragnionych dobrego widowiska kibiców. Trudno było przed meczem wskazać faworyta. Piłkarze Cracovii co prawda ostatnio nie zachwycali, jednak grali u siebie, ale opinie fachowców były jednoznaczne – to miał być dla miejscowych trudny orzech do zgryzienia. Początek spotkania zdawał się tego nie potwierdzać, gospodarze uzyskali przewagę, zdecydowanie częściej atakując, lecz uważnie grająca zabrzańska defensywa nie dopuszczała do zagrożenia bramki strzeżonej przez Józefa Kaczmarczyka. Może taki efektowny początek był efektem głośnego dopingu krakowskiej drużyny, który jednak stopniowo ustawał, bowiem do głosu doszli zabrzanie. Ich akcje nabierały tempa i jedna z nich zakończyła się powodzeniem. W dwudziestej piątej minucie Henryk Czech zdobył prowadzenie bardzo mocnym strzałem po którym piłka dosłownie ugrzęzła w siatce. Po tej stracie gospodarze rzucili się do ataku, który był trochę chaotyczny, jednak dwukrotnie mogli zmienić rezultat spotkania. Strzała Rajtara trafił w poprzeczkę, a Radoń w dogodnej sytuacji z dziesięciu metrów nie trafił w bramkę. Górnik na te próby odpowiedział skutecznie trzy minuty przez przerwą, kiedy celną główką popisał się Edward Jankowski.

Wszystko pod kontrolą

Druga odsłona rywalizacji rozpoczęła się podobnie do pierwszej, jednak teraz gracze „pasów” nie razili takim brakiem zgrania, teraz ich akcje były rozgrywane w zdecydowanie bardziej przemyślany sposób. I kiedy wydawało się, że lada moment gospodarze zdobędą kontaktowego gola, nadziali się na kontrę Górnika, którą płaskim strzałem zakończył Ewald Wiśniowski. Gospodarze co prawda protestowali, dopatrując się pozycji spalonej zabrzańskiego napastnika, ale jak zawsze w takich sytuacjach decydujący głoś należał do arbitra, który gola uznał. Z miejscowych zdecydowanie uszło powietrze. Górnik całkowicie kontrolował sytuację na boisku, przeprowadzając ładne dla oka akcje, które jednak na razie zdobyczy bramkowej nie przynosiły. Kiedy boiskowy zegar wskazywał osiemdziesiątą czwartą minutę Glimas przebiegł z piłką pół boiska, doskonale podał Kasprzykowi a ten pokonał naszego bramkarza. Ale zanim gospodarze pomyśleli o ewentualnej szansie na wyrównanie, minutę później zakotłowało się na ich polu karnym. Co prawda krakowski goalkeaper trzykrotnie wspaniale obronił wybijając piłkę w pole, jednak czwarty strzał — dobitka Henryka Szaleckiego znalazł drogę do siatki. Właściwe w tym momencie to stojące na dobrym poziomie spotkanie mogło się zakończyć, ale piłkarze obydwu zespołów musieli jeszcze pięć minut pograć zanim sędzia po raz ostatni użył gwizdka. Wyższość Górnika w tym dniu nie podlegała dyskusji.

Po tym meczu „trójkolorowi” usadowili się na drugim miejscu w ligowej tabeli, ustępując opolskiej Odrze. I w takiej kolejności te zespoły zakończyły ligowy sezon 1955. Już za cztery miesiące, w sezonie 1956 Górnik miał rozpocząć rywalizację z najlepszymi!

Nasz zespół zagrał w następującym składzie:

Józef Kaczmarczyk – Henryk Zimmermann, Antoni Franosz, Reinhold Dworaczek – Eryk Nowara, Marian Olejnik - Manfred Fojcik (Henryk Szalecki), Ginter Gawlik, Edward Jankowski, Ewald Wiśniowski, Henryk Czech


Autor: Marek Dziechciarz


Źródło: http://www.gornikzabrze.pl/aktualnosci/wydarzenia
 

Powrót do archiwum

gornikzabrze.pl


comments powered by Disqus
 
Reklama

Miejsce na Twój button,
napisz: deatrening@gmail.com
Ekstraklasa
Lp Drużyna Punkty Z. R. P.
1 Śląsk Wrocław 3310 32
2 Jagiellonia Białystok 309 33
3 Lech Poznań 298 52
4 Raków Częstochowa 278 33
5 Pogoń Szczecin 268 25
6 Legia Warszawa 247 34
7 Zagłębie Lubin 216 36
8 Górnik Zabrze 195 46
9 Radomiak Radom 185 36
10 Stal Mielec 185 37
11 Piast Gliwice 172 112
12 Warta Poznań 174 56
13 Korona Kielce 163 74
14 Widzew Łódź 164 46
15 Cracovia 153 65
16 Puszcza Niepołomice 133 48
17 Ruch Chorzów 81 57
18 ŁKS Łódź 82 211