strony internetowe zabrze, gliwice

Robert Warzycha kończy dzisiaj 56 lat

W czasach PRL-u był bohaterem głośnego transferu, którym żyli nie tylko kibice Górnika. Wtedy mało czytelne reguły dotyczące zmiany klubu przez piłkarza, nierzadko tworzyły takie właśnie "afery".

Dzisiaj taka sytuacja to normalność, aczkolwiek zmieniał się tylko punkt odniesienia. Kiedyś ekwiwalentem dla piłkarza mógł być garnitur, lodówka, czy talon na auto, obecnie w grę wchodzą zdecydowanie większe wartości.... Dawniej sztuka pozyskania zawodnika świadczyła przede wszystkim o operatywności działaczy i możliwościach branżowego sponsora (czytaj zakładu pracy). Jak to naprawdę bywało, świadczy właśnie historia Roberta Warzychy, który był bohaterem jednego z takich transferów.
 

Objawienie

Jesienią 1985 roku miał 22 lata i kopał piłkę w prowincjonalnej Warcie Sieradz, gdzie dwa lata wcześniej trafił z Budowlanych Działoszyn. Mało kto o nim słyszał. Na pewno w tym wąskim gronie byli działacze wałbrzyskiego Górnika, którzy zimą 1985 roku ściągnęli piłkarza do klubu. Wiosna grał sporadycznie, ale w następnym sezonie rozegrał komplet spotkań i stał się objawieniem ligi. Piłkarzem zainteresował się trener olimpijskiej reprezentacji Polski. Taki przeskok mógł przyprawić o lekki zawrót głowy. Dla wszystkich stało się jasne, że Warzycha już długo w Wałbrzychu nie pogra... Już wczesną wiosną zaczęły pojawiać się informacje, że widziano na mieście wysłanników Widzewa i GKS-u Katowice. Miejscowi działacze jednak byli zajęci robieniem porządków w klubie, zmianą trenera i walką o uniknięcie baraży.

Lista transferowa

Realia zmieniły się, kiedy pod koniec czerwca 1987 roku Górnik Zabrze oficjalnie zgłosił się po Warzychę. Wówczas wyszło na jaw, ze piłkarz nie figuruje na liście transferowej. Taka lista to były nowe wytyczne PZPN-u i Wałbrzyszanie już w kwietniu przesłali do futbolowej centrali swoje "handlowe" propozycje. Oczywiście swojego czołowego piłkarza na niej nie umieścili. Teoretycznie sprawa została zakończona. Jednak Polska była krajem, gdzie nie było rzeczy niemożliwych do załatwienia, a Górnik był w tamtym okresie zbyt potężnym klubem aby nie pokonać takich przeszkód. Wiadomo było, że z końcem roku wyjedzie za granicę Andrzej Iwan i trzeba było zapełnić poważną wyrwę w składzie, co nie dziwi bo w ten sposób działają najlepsze kluby, które co rok chcą się liczyć w walce o tytuły.

Po linii resortowej

Zespoły z Zabrza i Wałbrzycha łączył jeden resort - górnictwo. A jego szefem był faktyczny twórca potęgi Górnika lat 80-tych - Jan Szlachta. Nie musiał specjalnie nadwyrężać wewnętrznych linii telefonicznych, aby działacze z Wałbrzycha zmienili zdanie i sami zaczęli czynić starania o wpisanie Warzychy na listę transferową. Udało im się tego dokonać 28 czerwca, aczkolwiek 15-ego minął ostateczny termin zgłoszeń. Nie takie rzeczy sie wtedy załatwiało... Księgowi obu klubów już dogadywali się co do wysokości przelewu (chodziło jeszcze o rozliczenie zaległości za przejście do Wałbrzycha Tadeusza Dolnego przed trzema laty), a wymieniano sumy rzędu 50 milionów!

PZPN wkracza do gry

Warzycha przyjechał do Zabrza, chwilowo zamieszkał w hotelu rozpoczął treningi, kiedy naraz PZPN usztywnił się w kwestii transferu, stojąc na stanowisku, że nikt spoza listy zgłoszonej do 15 czerwca nie może zmienić klubowych barw. Sytuacja stała się patowa. Teoretycznie... W końcu w Warszawie doszło do spotkania zainteresowanych stron. Piłkarska centrala podtrzymała swoje stanowisko a klubowi działacze przyjęli ją ze zrozumieniem. Wałbrzyszanie ucieszyli się, że ich gwiazdor jeszcze rok pogra w miejscowym Górniku a po sezonie 1987/88 Górnik Zabrze będzie miał pierwszeństwo zakupu piłkarza. Pod Chełmcem nadaremnie jednak czekano na Warzychę, by w piątek 7 sierpnia udać się do Zabrza na inauguracyjny mecz. Po drodze goście dowiedzieli się, że Zabrzanie odwołali sie od decyzji PZPN do GKKFiT, dowodząc, że przepisy najwyższego sportowego urzędu w Polsce, określają termin zmiany barw klubowych do 30 czerwca a więc zgłoszenie zawodnika 28 czerwca spełniło wymogi regulaminu

Finał

Wałbrzyscy działacze spotkali Warzyche na stadionie w Zabrzu. Siedział na trybunach. Piłkarz kategorycznie stwierdził, że wbrew krążącym plotkom nie zgadza się na roczną karencję, chce grać, już obojętnie gdzie. Siedząc na trybunach traci ligową i reprezentacyjną szansę. W tym momencie doszło do paradoksalnej sytuacji. Wałbrzych chce sprzedać Warzychę, w Zabrzu chcą piłkarza kupić, ale nikt nie może dojść swego! Prezes PZPN-u Zbigniew Jabłoński grzmiał, że nie dopuści do tego transferu, bo jest niezgodny z obowiązującymi przepisami.
Ale Szlachta był zdeterminowany aby zawodnik jednak w Zabrzu zagrał. I to sie opłaciło, bowiem PZPN w końcu "zmiękł" w kwestii przepisów i w ósmej kolejce sezonu 1987/88 Warzycha zadebiutował w trójkolorowych barwach, będąc przez najbliższe cztery sezony jednym z kluczowych piłkarzy Górnika.

Robert Warzycha rozegrał w barwach Górnika łącznie 109 spotkań w których zdobył 12 goli. W 1988 roku tryumfował z zespołem w lidze i rozgrywkach o Superpuchar. W reprezentacji kraju zagrał 47 razy. Po zakończeniu karieru na polskich boiskach w latach 1991-94 był czołowym piłkarzem Evertonu, potem krótko grał na Węgrzech by dalszą karierę kontynuować w USA w Columbus Crew. W 2002 w wieku 39 lat zadecydował o jej zakończeniu. Do Zabrza wrócił w charakterze szkoleniowca w marcu 2014 roku.

Życzymy wszystkiego najlepszego!

Marek Dziechciarz


Źródło: http://www.gornikzabrze.pl/aktualnosci/wydarzenia
 

Powrót do archiwum

gornikzabrze.pl


comments powered by Disqus
 
Reklama

Miejsce na Twój button,
napisz: deatrening@gmail.com
Ekstraklasa
Lp Drużyna Punkty Z. R. P.
1 Śląsk Wrocław 3310 32
2 Jagiellonia Białystok 309 33
3 Lech Poznań 298 52
4 Raków Częstochowa 278 33
5 Pogoń Szczecin 268 25
6 Legia Warszawa 247 34
7 Zagłębie Lubin 216 36
8 Górnik Zabrze 195 46
9 Radomiak Radom 185 36
10 Stal Mielec 185 37
11 Piast Gliwice 172 112
12 Warta Poznań 174 56
13 Korona Kielce 163 74
14 Widzew Łódź 164 46
15 Cracovia 153 65
16 Puszcza Niepołomice 133 48
17 Ruch Chorzów 81 57
18 ŁKS Łódź 82 211