Zupełnie innego pożegnania Szymona Żurkowskiego i tego sezonu przy Roosevelta spodziewali się kibice Górnika: – To był ważny mecz. Ostatnie domowe spotkanie w tym sezonie, które chcieliśmy wygrać dla kibiców, ale niestety nie potrafiliśmy. Przed sobą mamy jeszcze jeden mecz, który musimy wygrać, aby zakończyć ten sezon w dobrym stylu. (...) Tworzyliśmy sytuacje bramkowe, szczególnie w drugiej połowie. Niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać i dlatego przegraliśmy – stwierdził doświadczony napastnik.

Porażka z Wisłą była ósmą odniesioną na własnym stadionie przez piłkarzy 14-krotnego mistrza Polski. Arena Zabrze w tym sezonie przestała być twierdzą, a w ostatnim czasie zabrzanie lepiej radzą sobie na wyjazdach: – Ciężko to wyjaśnić. Ten sezon był dla nas ciężki przez cały okres jego trwania. Na szczęście dzięki zwycięstwu w Legnicy zapewniliśmy sobie utrzymanie na moment przed końcem. Za chwilę mamy przerwę, więc będziemy mogli już myśleć o następnym sezonie. (...) W Kielcach na pewno nie będzie łatwo. Jedziemy tam jednak po zwycięstwo, aby w najlepszy możliwy sposób zakończyć rozgrywki ligowe. Dopiero później przyjdzie czas na odpoczynek i zebranie sił na nowy sezon.

Wszystko wskazuje na to, że baskijski snajper będzie mógł przywdziać koronę króla strzelców Lotto Ekstraklasy. Choć Igor nie zdobył gola przeciwko Wiśle, jego przewaga nad drugim w tej klasyfikacji Marcinem Robakiem jest pokaźna i wynosi 5 bramek: – Za każdym razem, gdy wychodzę na boisko chcę zdobyć gola. Dzisiaj miałem kilka okazji, ale niestety się nie udało. Mam jednak nadzieję, że w następnym meczu uda mi się trafić do siatki. (...) Sukcesy indywidualne są dla mnie ważne, podobnie jak te zespołowe. Rok temu awansowaliśmy do eliminacji Ligi Europy, w tym nie poszło nam tak dobrze, ale na osłodę może zostać tytuł króla strzelców. W zeszłym sezonie nie udało mi się go zdobyć choć było blisko, więc cieszę się, że najprawdopodobniej nastąpi to w tym roku – kończy napastnik Górnika.