W ligowej tabeli obie drużyna znajdują się na pozycjach, które z całą pewnością chciałby utrzymać do końca rundy zasadniczej.

Piłkarze Górnika plasują się na pozycji 5. z dorobkiem 34 punktów na koncie. Z kolei dwa oczka niżej znajduje się Podbeskidzie, które uzbierało jak na razie 32 punkty. Mimo że oba zespoły są z województwa śląskiego, to trudno powiedzieć, że sobotnia potyczka pomiędzy obiema ekipami będzie derbami. Aczkolwiek niektórzy złośliwi wymyślili, że są to Administracyjne Derby Śląska.

Jeden z pierwszych sobotnich meczów 24. kolejki polskiej ekstraklasy będzie wyjątkowy dla Roberta Warzychy, który kilka dni temu obchodził pierwszą rocznicę pracy w klubie z Zabrza. Jak ją ocenił? Na pewno nie narzekał. Mimo że mógł, ale to jak wiadomo temat na zupełnie inne rozważania. Jeśli chodzi o ten sezon, to zabrzanie są na dobrej drodze do wywalczenia awansu do pierwszej ósemki.

Górale to z kolei team, który jest przede wszystkim zespołem swojego stadionu. W delegacji ekipa dowodzona przez Leszka Ojrzyńskiego wygrała cztery mecze, raz zremisowała i sześciokrotnie opuszczała plac gry na tarczy. Ciekawostką jest jednak fakt, że od kilku starć po porażce Górali na wyjeździe przychodzi zwycięstwo. Według statystyk teraz właśnie przyszła pora na pełna pulę.

Dodajmy, że mecz 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy będzie dziesiątym w historii pomiędzy Górnikiem a Podbeskidziem. Jak na razie zdecydowanie lepszym bilansem meczów mogą pochwalić się przedstawiciele 14-krotnych mistrzów Polski, którzy byli górą 7 razy. Jeden mecz zakończył się remisem i jedno spotkanie zakończyło się wiktorią bielszczan.

Gospodarze do swojego spotkania przystąpią osłabieni brakiem trójki zawodników. Prócz wyłączonych z gry od dłuższego czasu Przybylskiego i Cermagicia, nie będzie mógł również zagrać Sobolewski, który nabawił się kontuzji w meczu z Piastem. W drużynie gości niepewny występu jest Zajac. Ponadto na urazy narzekają: Sloboda oraz Patejuk.