Popisałeś się bardzo ładną asystą w meczu z Podbeskidziem. Co się stało, że nie mogliście dociągnąć wyniku do końca? Wygrywaliście 3:1 do przerwy.
- Ten zapas goli został w naszych głowach. Myśleliśmy, że wszystko pójdzie już prosto, że wszystko będzie już dograne. Mieliśmy nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty w domu. Ale zaczęliśmy tracić piłkę, Podbeskidzie miało coraz więcej akcji.

Wciąż nie możecie wygrać u siebie. Czy to wiosenna klątwa stadionu?
- Już na jesieni Górnik nie mógł wygrać meczu u siebie. Nie wiem, co się dzieje. Chcemy w końcu wygrać mecz w domu. Okazją będzie derbowe spotkanie z Ruchem Chorzów. Wiem, jak ważny to mecz dla kibiców Górnika, więc mobilizacja będzie ogromna.

Przed wami mecz w Gdańsku. Lechia to dobra drużyna, potrafi wygrać na swoim stadionie. Macie na nią jakiś szczególny sposób?
- Musimy zdobyć punkty w Gdańsku. W poniedziałek był pierwszy trening. Musimy teraz przeanalizować grę przeciwnika i przede wszystkim, nie możemy go lekceważyć. Nie możemy też dopuścić do tego, co stało się z Podbeskidziem. Chcemy wygrać ten mecz.

Rozmawiała: Klaudia Tychmańska